Zanieczyszczenie światłem jest problemem współczesnego świata. Wszechobecne latarnie, neony, migające iluminacje i wszelkie inne światła miasta negatywnie wpływają na nasz naturalny cykl dobowy, rozstrajając go i powodując problemy ze snem, częstsze bóle głowy i pogorszone samopoczucie. Dlatego tak ważne jest, by mieć tego świadomość i odpowiednio chronić się przed nadmiarem oświetlenia, szczególnie po zmroku, gdy ludzki organizm powinien w normalnych warunkach produkować melatoninę i przygotowywać się w ten sposób do snu, a niebieskie i zielone fale świetlne mu to uniemożliwiają. Ale co właściwie możemy zrobić, by zminimalizować skutki zanieczyszczenia światłem? Czy zwykłe rolety wystarczą, czy też potrzebne będą bardziej radykalne kroki?
Białe światło nowoczesnych latarni, ledowe oświetlenie i neony – wszystkie one mają naśladować naturalne światło dzienne, które składa się w dużej mierze z niebieskich fal, które w naturze są dla wszystkich żywych organizmów (o dziennym trybie życia) sygnałem do wybudzenia się i podjęcia aktywności. Wieczorem tych fal jest mniej, więcej natomiast jest ciepłych barw czerwonych, dzięki którym rozpoczyna się wytwarzanie melatoniny odpowiedzialnej za uczucie senności. By wieczorem nie narażać się na niebieskie światło, dobrze jest powiesić w oknach żaluzje dzień noc, które pozwolą zaciemnić sypialnię wieczorem, jednocześnie zapewniając jasność za dnia.
Pamiętajmy też, że nie tylko oświetlenie na zewnątrz ma na nas wpływ – równie szkodliwe jest wpatrywanie się w ekran komputera czy telefonu przed snem. Jednak i tu możemy coś zdziałać: wystarczy zainstalować aplikację, która po zmierzchu zacznie stopniowo wygaszać niebieskie składowe światła, umożliwiając nam w ten sposób korzystanie z elektroniki bez wystawiania się na szkodliwe działanie fal świetlnych o długościach hamujących wytwarzanie melatoniny.